Sochaczew leży na trasie z Warszawy na Śląsk i do Ziemi
Dobrzyńskiej, którą Chopin podczas licznych podróży wielokrotnie przemierzał.
Wiadomo też, że odwiedzał Sochaczew przy okazji wizyt w Żelazowej Woli.
Najciekawsza historia związana z pobytem Chopina w
Sochaczewie wydarzyła się latem 1830 r. Dwudziestoletni kompozytor przyjechał z
Michałem Skarbkiem do obozu trzeciej brygady piechoty na zaproszenie wielkiego
miłośnika muzyki – generała Piotra Szembeka. Żołnierze stacjonowali wówczas w
byłym klasztorze Dominikanek na wzgórzu nieopodal ruin Zamku Książąt
Mazowieckich. Ze wspólnego grania nic wtedy nie wyszło, ale wkrótce pojawiła
się kolejna okazja. A raczej została stworzona: 29 sierpnia 1830 r. Fryderyka niemal
uprowadzono z domu w Warszawie i specjalnie dla niego podstawioną „szybką
bryczką” z zapasem koni przywieziono do wojskowego obozu. Byłem też onegdaj w
Obozie u jen. Szembeka po raz wtóry – pisał w liście Fryderyk. Trzeba Ci
wiedzieć, że on zawsze w Sochaczewie konsystuje i z Michałem się umówilim żeby
mnie do niego zawiózł. Gdy to jednak nie przyszło do skutku, Czaykowskiego […]
adiutanta nasłał i mnie tam do niego wzięli. W zaimprowizowanym koncercie
wzięła udział orkiestra pułkowa, zagrał także sam generał Szembek, o którym Chopin
pisał: jest bardzo muzykalny, gra dobrze na skrzypcach i jest zabity
Paganinista, a zatem do tej dobrej kasty muzykantów należy. W obozie był
fortepian, na którym Fryderyk wykonał swoje kompozycje, m.in. Adagio z Koncertu
fortepianowego f-moll. Po zakończeniu popisów muzycznych Chopina, czym prędzej
odwieziono z powrotem do Warszawy.